Czasem czuję, że chciałabym odetchnąć, a brak mi powietrza. Nie wiem, czy to z powodu niespełnienia własnych dawnych marzeń czy z powodu pojawienia się tych nowych, po raz kolejny zupełnie nierealnych.
Codziennie wmawiam sobie, że jestem silną kobietą, że "zawsze dam radę" , jak Bob Budowniczy. Przegrywam jednak z własnymi ambicjami. Kilka miesięcy temu obiecałam sobie, że znienawidzę mężczyzn, że nie będę Ich słuchać, że będę Nimi pomiatać tak samo, jak Oni pomiatają kobietami. I co?
Wybaczcie, ale mam zbyt wielką słabość do męskiego intelektu i sposobu myślenia. Bawi mnie męskie 'ego' którego wszędzie pełno.
Ostatnio życie mija mi niezwykle szczęśliwie. Pewnie to za sprawą tych właśnie osób, z którymi miałam zerwać wszelkie kontakty, ale oczywiście nigdy się do tego nie przyznam. :) Cieszę się, że wyszło tak a nie inaczej.
Btw. Za bardzo Cię lubię, żeby tak po prostu przestać się odzywać. :)
---------------------
Mężczyźni są genialnymi manipulatorami kobiecego humoru.
Wystarczy jeden gest, a całemu światu zaczyna brakować sensu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz