Blog Archive

sobota, 12 marca 2011

no. 3

Woody mnie zawiódł. Jego komedie nie były ani wyjątkowo śmieszne, ani zbyt ciekawe.
Spodziewałam się czegoś więcej.
Tym niemniej wieczór spędzony w TAKIM towarzystwie ZAWSZE jest udany. :)
Dziękuję Justynce S. za to, że nie musiałam być kierowcą.

Wracając do teraźniejszości - całkowicie, kompletnie i definitywnie pogrzebałam własne marzenia i pasję. Pozbyłam się na stałe swojego ukochanego Nikonka i nie mam pojęcia jak wytrzymam bez niego. Był jak moje dziecko, jak powierzony mi skarb.. Ach, no cóż, nie można mieć wszystkiego i przede wszystkim nie wolno mi przywiązywać się do rzeczy, tak samo z resztą jak i do ludzi. Czas zacząć pozbywać się wszystkiego , co związane z 'tamtą' Wiolą. Może warto znaleźć sobie mniej kosztowne hobby. :) Mimo wszystko, chyba nie do końca potrafię pozbyć się marzeń, bo obiektyw sobie zostawiłam, tak na pamiątkę. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz