Blog Archive

środa, 16 lutego 2011

Nawrót błogich chwil wytchnienia.

Ludzie mówią, że właśnie przeżywam czas najpiękniejszych miłości.
Co to jest miłość? Ani tego dotknąć, ani posłuchać..
Nie widać, nie czuć.. Po co ONA w ogóle istnieje?

Choćbym była najsławniejszym psychoanalitykiem/psychologiem/filozofem na kuli ziemskiej, nie portafiłabym odowiedzieć.
ONA poprostu jest. Jej przeżywanie często boli, ale warto przecierpieć całe życie, dla choćby kilku minut szczęścia, jakie daje. Nie jesteśmy w stanie nikogo zmusić do kochania. Nie jesteśmy również w stanie oszukiwać samych siebie co do tego, że nas ONA nie dotyczy. Możemy wmawiać znajomym, rodzinie, przyjaciołom, księdzu i wszystkim pozostałym , że nigdy nie doświadczyliśmy miłości, ale siebie nigdy nie oszukamy. Choćbyśmy się wypierali przez całe życie, nie ma istoty, która nie kocha.

Skąd taki a nie inny temat?
Przeżywaliśmy ostatnio Walentynki; Święto zakochanych.
Dopiero teraz zrozumiałam, że walentynki mamy na codzień. Codziennie kochamy niezależnie od tego, czy z wzajemnością, czy nie. Codziennie o kimś myślimy, pragniemy z kimś porozmawiać.. Z każdą upływającą minutą życia kochamy bardziej. Nie ważne czy mamy na myśli mamę, tatę, rodzeństwo, psa, kota czy swoją sympatię. Ważne jest to, że miłość istnieje niezależnie od tego,czy w nią wierzymy.

Mimo, iż wmawiałam sobie bezustannie od prawie 8 miesięcy , że szczęście/miłość nie istnieje, nie potrafię dłużej okłamywać samej siebie. Istnieje, i powiem Wam więcej.. Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy starają się zatrzymać JĄ dla siebie za wszelką cenę. Udają niedostępnych, trudnych i zamkniętych w sobie, a w rzeczywistości, kiedy zostają sam na sam ze sobą, nie potrafią nie myśleć o osobach, które dają Im szczęście.. które po prostu kochają.


Życzę Wam miłości i odwagi, by się do niej przyznać.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz