Blog Archive

sobota, 25 grudnia 2010

80 post.

Zawsze myślałam, że bycie 'silną' kobietą jest największą zaletą,
ale udawanie takiej - cholernie męczy. Mam dość przychodzenia do domu,
czytania książek zakończonych happy endem, udawania, że wszystko jest ok.
Nie, nie jest dobrze.
Choć na każde pytanie "Jak się czujesz?" i tak odpowiem "ok",
zawsze pozostanę tą bezsilną wobec przeciwności losu.
Znów się rozklejam, za dużo myślę. Zdjęcia przypominają mi o istnieniu zbyt wielu zbyt dobrych wspomnień, które niestety nigdy nie powrócą.
Żyję z dnia na dzień, nic nie planuję.
Zastanawiałam się co bym zrobiła, gdybym po ciężkim wypadku miała wybór - umrzeć albo żyć. Odpowiedź jest oczywista.. Pewnie, że wolałabym być Tam z Nim jak najszybciej, choćby kosztem chwilowego cierpienia rodziny tu, na ziemi.


Jestem najzwyklejszą na świecie 18-latką , która niestety nie potrafi poradzić sobie z własnym , marnym życiem, choć cholernie się stara.


Jutro będzie lepszy dzień.
Nie będę myślała o wszystkich, którzy już nie myślą o mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz