10 miesięcy.. 10 MIESIĘCY!
i tylko nieliczni wiedzą, dlaczego akurat tyle..
Doszłam do takiego momentu w swoim nędznym życiu,
w którym śmiało mogę powiedzieć , że zawaliłam sprawę. Nie, nie jedną, milion spraw. Milion milionów.. Tyle, ile tylko można było spieprzyć w swoim życiu, tyle spieprzyłam. Bilans tegoroczny jest.. Nie, jego w ogóle nie ma. Nie ma co sumować , dodawać i odejmować bo wszystko co kiedyś było na "+" w tym roku się skończyło. Po śmierci Patryka pocieszałam się marnym faktem, że gorzej nie będzie. A jednak..
~Zawaliłam szkołę. Totalnie. Nie zrobiłam nic, żeby było dobrze. Nie potrafię się skupić. Przychodzę do domu i myślę tylko o Nim. Niczego się nie nauczyłam.
~Zniszczyłam życie sobie i paru innym osobom.
~Zraniłam przyjaciela.
~Byłam okropna w stosunku do wszystkich kochających i chcących być kochanymi.
~Odrzuciłam wszystko, co mogłoby przynieść radość.
~Nie kochałam. Nie byłam kochana.
~Kłamałam.
Więcej grzechów nie pamiętam lub nie chcę pamiętać.
Udawałam normalną, chciałam nią być, chciałam być dobra.. Chciałam wszystkiego.
Przyszłam dziś do domu. - jak zawsze.
Rozłożyłam książki na łóżku, włączyłam lampkę, zapaliłam świeczki.. - jak zawsze.
Postanowiłam sie nauczyć. - jak zawsze.
Nie zrobiłam nic.
Wtuliłam się w ciepły koc i płaczę. Wszystko mi jedno, co będzie jutro. Czy znów będę się uśmiechać, czy płakać. Nie obchodzi mnie to. Nie, nie uważam, że nic nie ma sensu, nie jestem chora psychicznie.. Po prostu wszystko co zrobię nie przyniesie żadnego pozytywnego skutku.
Jutro też jest dzień. Może trochę cieplejszy jak dziś, ale wciąż tak samo pusty, nic-nie-znaczący.
Czuję pustkę. Zupełną ciszę. Nie wiem co zrobić, co powiedzieć. Mam ochotę zamknąć się sama ze sobą w swoim pokoju i już nigdy z niego nie wyjść. Chociaż nie, bez przyjaciół by mnie nie było, więc musiałabym zamknąć Ich ze sobą, a takiej traumy by nie wytrzymali..
Ciekawi mnie przyszłość, choć panicznie się jej boję.
Nie jestem załamana. Jest mi po prostu źle.
Dlaczeho do cholery Twoje serce nie bije?
Dlaczego nie czuję rytmu Twojego oddechu?
Dlaczego nie słyszę cudownego 'kocham' w uszach?
Dlaczego zostawiłeś mnie tu samą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz