sobota, 16 października 2010
Zapachniało świętami.
Jeszcze trochę i znów będą święta!
Co prawda czekają mnie jeszcze dwie próbne matury z matematyki i po jednej z polskiego i angielskiego , ale już powoli trzeba wybierać prezenty.
Uwielbiam ten świąteczny galimatias który trwa w mojej głowie już od jakiegoś tygodnia, kiedy to w jednym z niemieckich sklepów ujrzałam na wystawie świąteczne ozdoby, bałwanki, mikołajki, miniatrowe choinki i wszystkie inne cudownie pachnące cynamonem, pomarańczą i piernikami , obrzydliwie drogie rzeczy.
Kocham to oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę i wieszanie kolorowych bombek a emocje, które towarzyszą rozpakowywaniu prezentów są po prostu bezcenne.
Żałuję tylko, ze te święta nie będą takie, jak w zeszłym roku czy dwa lata temu.
To nic, tegoroczne będą po prostu cudowne w inny sposób.
Zapaliłam cynamonowe świeczki, zajadam się pomarańczami i studiuję "Biologia-tydzień po tygodniu do matury".
-Kochałaś GO?
-Nie!
-A wiedziałaś, jak bardzo On kochał Ciebie?
-...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz